A jeśli zastąpi mnie robot…?

W roku 1983 okładka magazynu Times przedstawiała robota wywożącego na taczce fabrykę i anonsowała artykuł pt.: The new economy. Dotyczył on prognoz na przyszłość w dobie recesji, bankructw w przemyśle ciężkim wieszcząc kurczenie się miejsc pracy dla tzw. blue collars. To czas rodzenia się przemysłu nowych technologii, tak egzotycznych jak mikroelektronika, laser, inżynieria genetyczna; powstają zupełnie nowe obszary rozwoju, jak w przypadku firmy Apple, która właśnie z firmy garażowej przekształca się w potężną korporację. Pojawiają się obawy związane z rozwojem automatyzacji i możliwością zastępowania robotami czy automatami całych sektorów zakładów pracy dotychczas opanowanych przez człowieka.

Ale przecież obawy przed automatyzacją towarzyszyły człowiekowi już od momentu wprowadzenia pierwszych maszyn. Słyszeliśmy o niszczeniu maszyn w fabrykach w początkach XIX wieku; był to dobrze zorganizowany ruch tzw. luddystów protestujących przeciwko zmianom sposobu ich życia i zagrożeniom, jakie niósł wynalazek i zastosowanie maszyn tkackich. Nocne napady na tkalnie, niszczenie maszyn, czy zastraszanie ludzi nie cofnęło procesu uprzemysłowienia, podobnie jak zabranianie przez amerykańskie związki zawodowe, prawie wiek później, używania przez pracowników fabryk pneumatycznych rozpylaczy do farb. Ale pokazało wyraźnie, że lęk przed nowym był i będzie zawsze towarzyszył człowiekowi, niezależnie od epoki.

Liczby mówią jednak, że mechanizacja produkcji spowodowała gwałtowny wzrost a nie spadek ilości miejsc pracy. Przykładowo, w USA w 1910 w przemyśle samochodowym pracowało 140 tysięcy osób, w 1920 z postępującą mechanizacją liczba miejsc pracy wzrosła do 250 tysięcy, a w 1930 pracowało tam już 380 tysięcy.

Po opublikowaniu w 2013 roku przez Carla Freya i Michaela Osborna artykułu „The Future of Employment: How susceptible are jobs to computerisation?”, powstała nawet aplikacja: WILL ROBOTS TAKE MY JOB? funkcjonująca do dziś i podpowiadająca jakie jest prawdopodobieństwo, że Twoje stanowisko zostanie zastąpione przez roboty. Jesteś analitykiem systemów komputerowych? – dziś występuje bardzo małe prawdopodobieństwo zastąpienia Twojego stanowiska robotem i wynosi 0,7%. W tym samym momencie stanowisko zaopatrzeniowca, w sensie zadań pracownika działów zaopatrzenia dużych firm jest już zagrożone w 98%, przy czym w ciągu najbliższych 2 dekad zagrożenie wzrośnie o kolejne 59%. Ale i ryzyko zastępowalności analityka wzrośnie o 32% w ciągu 20 najbliższych lat. Artykuł przewidywał, że niskie ryzyko komputeryzacji stanowiska pracy dotyczy tylko co trzeciego pracownika i to głównie osób zatrudnionych w edukacji, ochronie zdrowia, artystów, menadżerów różnego szczebla oraz oczywiście specjalistów do spraw IT.

Czy jednak za klika lat ta perspektywa będzie wyglądać tak samo?

Jak wspominaliśmy, strach przed automatyzacją nie jest czymś nowym. Dziś, w wyniku automatyzacji pewne grupy pracowników tracą pracę, ale jednocześnie powstają nowe miejsca pracy (często lepiej płatne niż te utracone) i zwykle poza trudnym okresem przejściowym sytuacja się poprawia.

Weźmy uczenie maszynowe i robotykę, które znajduje sposób na lepsze, szybsze, tańsze sposoby wykonywania tych samych czynności, do których przez dekady zatrudniano ludzi o określonych kompetencjach. W sytuacji tego swoistego zastępstwa, pracowników przenosi się do innych ról. I ponownie, podobnie jak w przypadku rewolucji przemysłowej, jest mało prawdopodobne, aby okres przejściowy był bezbolesny. Ludzie będą potrzebowali czasu na przekwalifikowanie, menadżerowie na wymyślenie na nowo ról dla uwolnionej siły roboczej. I mają na to znacznie mniej czasu, niż wiek temu. Zmiany następują szybciej niż poprzednio i mają znacznie szerszy zasięg.

Na zakończenie wróćmy do artykułu z tygodnika Time; został w nim przytoczony cytat pochodzący z roku 1950. Jest to opinia Johna Diebold’a, konsulanta zarządczego z Nowego Jorku, który twierdził, że w różnych momentach, zwykle w głębokiej recesji, ludzie mówili, że odtąd będzie okropnie z powodu automatyzacji. Ale kilka lat później wszystko zostało zapomniane. Niektóre rodzaje pracy zanikają, a inne powstają. To znak zdrowej gospodarki. Nic dodać, nic ująć, mimo 71 lat…

Źródło: Will Robots Take My Job, Starch przed automatyzacją, https://pl.wikipedia.org/wiki/Luddyzm, (TIME) The new economy

Autor: Monika Stawicka – Business Analyst